Kurs Bitcoina spadł w ciągu 7 dni o ok. 20 proc. Cała korekta wyniosła znacznie więcej, bowiem cena spadła z poziomu ponad 60 000 USD do 31 227 USD. Czy oznacza to koniec obecnej bańki na kryptowalutach?
Koniec bańki czy wstęp do właściwiej hossy?
Nastroje na rynku kryptowalut są obecnie fatalne. Kurs Bitcoina spadł z ponad 60 000 USD do 31 227 USD. Wskaźnik nastrojów pokazał dziś poziom 10, czyli „ekstremalny strach”.
Sytuacja przypomina jednak to, co miało miejsce już wcześniej. Np. wiosną 2013 r. na rynku kryptowalut doszło do silnej korekty, gdy FBI zlikwidowało Silk Road – darkwebowy rynek, na którym handlowano za pomocą BTC. Pół roku później Bitcoin odrodził się niczym feniks z popiołów i zaliczył ATH na poziomie 1200 USD. Z kolei w 2017 r. doszło do mocnego załamania się ceny, gdy Chiny ogłosiły, że banują BTC. Historia się powtórzyła – pod koniec roku kryptowaluta osiągnęła nowe ATH na pułapie aż 20 000 USD.
Możliwe, że teraz sytuacja jest podobna – za nami mini-bańka i wstęp przed ostatnią, najsilniejszą falą hossy. Takiego zdania jest np. NexusHash, polski inwestor, autor bloga Crypto-trader.pl. W ostatnich dniach napisał on:
Czas na realizację zysków już się zakończył w tym cyklu bańkowym, kto nie sprzedał chociaż części swoich kryptoaktywów będzie musiał poczekać do kolejnych szczytów co najmniej pół roku, kiedy Bitcoin ponownie zawalczy o 100 tys. USD.
Historia uczy i pozwala pomnażać oszczędności
Podobnie sprawę widzi prof. Krzysztof Piech, który w jednym ze swoich ostatnich tweetów powołał się na analizę kursu PlanuB, jednego z najbardziej znanych analityków z rynku kryptowalut. PlanB przedstawił ostatnio aktualizację prognozy ceny BTC. Według wykresu, wkrótce czekają nas powolne wzrosty, następnie trend boczny i wreszcie fala hossy zakończona ATH na poziomie 100 000 USD.
W momencie pisania tego tekstu 1 BTC kosztuje 36 380 USD, co przekłada się na spadek kursu o 20 proc. w skali 7 dni i wzrost o 4 proc. w skali 24 godzin.
Z kolei 1 ETH kosztuje 2 271 USD, czyli 11 proc. więcej niż wczoraj, ale nadal aż 36 proc. mniej niż tydzień temu.