Za chwilę zobaczymy, na ile łaskawy okaże się fiskus wobec firm, które nie przekażą mu należnych danin, bo nie mają pieniędzy z powodu pandemii

Płacić PIT, CIT, VAT czy nie płacić — oto jest pytanie, obecnie coraz częściej zadawane z oczywistych powodów. Przedsiębiorcy stają przed wyborem, na co w pierwszej kolejności przeznaczyć posiadane jeszcze pieniądze, jakie wydatki odłożyć, aby po prostu przetrwać kryzys. Podatki jako stałe zobowiązanie to niewątpliwie niemałe obciążenie, od którego uciec raczej się nie da. Nawet jeżeli ktoś bez uzyskania błogosławieństwa fiskusa zaniecha ich płacenia, to i tak skarbówka kiedyś go dopadnie i dorzuci karę z nawiązką. Właśnie — dorzuci czy nie? Czy zrozumie, że to nie było zwykłe uchylanie się od obowiązku, lecz stan wyjątkowy, krok wynikający z desperacji? Czy może odpuścić?

Ważny interes

Można by rzec, że przecież przedsiębiorca tracący płynność finansową może wystąpić o odroczenie zapłaty podatków czy rozłożenie ich na raty, a nawet o ich umorzenie. O takich możliwościach pisaliśmy kilka dni temu. Niewątpliwie warto z nich skorzystać i wiemy, że niektórzy już tak robią. Problem jednak w tym, że rozpatrywanie takich wniosków trwa, na dodatek zapewne ich przybędzie, kolejka się wydłuży, a nie każdy może czekać na decyzję urzędu skarbowego. Jest też inna kwestia — uznania argumentacji podanej przez wnioskodawcę.

W przypadku pandemii trzeba wykazać, jak wpłynęła ona na stan finansowy firmy i że opłacanie danin jest niewykonalne. Prawnicy z Kancelarii Ożóg Tomczykowski — dr Radosław Bulejak, radca prawny, oraz dr Jacek Matarewicz, adwokat i doradca podatkowy, zwracają uwagę, że ulgi są warunkowane istnieniem interesu publicznego lub ważnego interesu podatnika (płatnika), a oba te pojęcia mają charakter ocenny. Pewną wykładnię dał jednak Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 2 lipca 2019 r. (sygn. II FSK 2238/17). Wyjaśnił, że: „ważny interes podatnika to sytuacja, gdy z powodu nadzwyczajnych, losowych przypadków, nie jest w stanie uregulować zaległości podatkowych. Będzie to utrata możliwości zarobkowania, utrata losowa majątku, ale także sytuacja ekonomiczna podatnika”.

— Nie ulega wątpliwości, że stan epidemii daje podstawy do uwzględnienia wniosku podatnika — komentuje dr Jacek Matarewicz.

Za chwilę powinniśmy zobaczyć, jak to zadziała w praktyce. Co prawda przygotowane przez rząd rozwiązania antykryzysowe przewidują ustawowe odsunięcie w czasie zapłaty niektórych danin, czyli bez dopełniania formalności, ale tylko niektórych rodzajów zobowiązań i na dość krótki czas. Poza tym te przesunięcia mogą spowodować kumulację spłat, dodatkowo obciążając przedsiębiorców, na co zwraca uwagę Piotr Juszczyk, doradca podatkowy w firmie inFakt.

Zdrowy Biznes
Bądź na bieżąco z informacjami dotyczącymi wpływu pandemii koronawirusa na biznes oraz programów pomocowych

— To może przytłoczyć firmy, które zaczną po kryzysie odrabiać straty. W zasadzie najbardziej pożądane byłyby po prostu zwolnienia z płatności na czas pandemii — podkreśla.

Jego zdaniem, jeśli wsparcie państwa ma sprowadzać się tylko do odroczenia zobowiązań publicznoprawnych, to powinno być ono możliwie długoterminowe, chociażby do końca roku.

Odmowa i odsetki

Rządowe rozwiązania z pewnością nie wystarczą. Nie widać też w nich wskazówek co do szczególnego złagodzenia kryteriów udzielania ulg. Prawnicy z Kancelarii Ożóg Tomczykowski zwracają uwagę, że np. odmowa odroczenia terminu zapłaty podatku czy zaliczki skutkuje naliczeniem odsetek za zwłokę od zaległości podatkowej. Przykre konsekwencje może mieć też przeciągający się proces rozpatrywania wniosku o ulgę.

— W stanie epidemii realne jest ryzyko, że większość terminów płatności podatków, czyli zaliczki na PIT, rocznego CIT czy VAT, upłynie w chwili orzekania przez organ podatkowy o udzieleniu ulgi podatnikowi, zwłaszcza w sprawach wniosków za luty 2020 r. To stwarza zagrożenie powstania odpowiedzialności karnej skarbowej — wyjaśnia dr Jacek Matarewicz.

Jednak jego zdaniem jednorazowy brak terminowej zapłaty nie powinien skończyć się karą, jeśli deklarację podatkową złożono w terminie. Zgodnie z art. 57 Kodeksu karnego skarbowego dopiero uporczywe niepłacenie podatku niesie określone konsekwencje.

— W przypadku epidemii realny jest scenariusz, że przedsiębiorca nie uiści podatku w ogóle lub zrobi to ze znacznym opóźnieniem z uwagi na trudną sytuację ekonomiczną. W konsekwencji zaniechanie ukarania podatnika jest możliwe jedynie przez złożenie tzw. czynnego żalu i niezwłoczne uiszczenie zaległości z odsetkami — mówi dr Radosław Bulejak.

Wyjaśnia, że brak czynnego żalu wypełnia znamiona czynu zabronionego i daje podstawy do wszczęcia postępowania karnego skarbowego. Obaj prawnicy z Kancelarii Ożóg Tomczykowski uważają jednak, że brak zapłaty podatku nie może być sam w sobie przyczyną bezwarunkowej odpowiedzialności karnej skarbowej, jeżeli wynika ze zdarzeń nadzwyczajnych, których przedsiębiorca nie mógł wcześniej przewidzieć. Na ocenę winy powinno też wpłynąć to, jak podatnik działa w niesprzyjających okolicznościach gospodarczych i nawet gdy wniosek o ulgę nie zostanie rozpatrzony pozytywnie, to samo jego złożenie świadczy o jego postawie.

— Pokazuje, że korzysta on z dostępnych rozwiązań prawnych, aby zaradzić chwilowym, jak ma nadzieję, trudnościom finansowym — zwraca uwagę radca.

© ℗

Podpis: Iwona Jackowska

https://www.pb.pl/czy-bedzie-kara-gdy-nie-zaplacisz-podatku-986564